24 wrz 2012

Jak rodzą się sowy...;)

...ano tak:
Kocham taką kolorystykę!!!
Od samego patrzenia na żółcie i pomarańcze robi się cieplej;)
Pozdrawiam cieplutko:)

21 wrz 2012

Organizer w niebiesko-granatach;) i inności...

Uszyłam organizer. Pierwszy w moim życiu! I pewnie nie ostatni, bo moja córka od razu zażyczyła sobie taki sam;)

Organizer szyty był na zamówienie i wg podanych wymiarów. Ostatecznie ma 100cm wysokości i 33cm szerokości.
Całość szyta jest na ocieplinie, dzięki temu organizer jest tak fajnie puchaty i mięciutki:), ale i dobrze trzyma kształt...
W najgrubszych miejscach zszywałam nawet 10warstw tkaniny +2warstwy ociepliny, ale igły marki Schmetz dały radę! Przy takiej grubości złamałam tylko jedną! Dodam jeszcze tylko, że większość rzeczy szyję igłami gr.70. Jakoś nie lubię grubszych! Poza tym zauważyłam, że nawet szyjąc grube rzeczy czy składające się z kilku warstw te grubsze igły, nawet i te z przeznaczeniem do dżinsu nie zawsze dawały radę, często się łamały...
 Wracając jeszcze do organizera: kieszenie każda z osobna jak i całość obszyte są lamówką.
 Nie będę pisać ile czasu nad nim spędziłam, bo było to dobre kilka godzin...
To tyle w temacie organizera:)
Szycia mam mnóstwo przez ten przestój spowodowany "chorym"palcem i awarią maszyn. Nie mam jednak co pokazywać, bo szyję -jeśli można tak powiedzieć- wszystko naraz;)
Wykończyłam jednak kilka drobiazgów, które mogę pokazać:

*kilka piórniczków

*etui na pieluszki
*etui na telefon zapinane na zamek
Wczoraj przeglądając znajome blogi zauważyłam, że Wiola szyła wcześniej takie etui z zamkiem. Zauważyłam jednak, że moje jest szyte inaczej niż w tutorialu, do którego link podała Wiola. W moim etui zamek jest wszyty pomiędzy podszewką a wierzchnią warstwą -to tak gwoli wyjaśnienia, gdyby ktoś miał zamiar posądzić mnie o "zgapianie":)
Miłego weekendu Kochani:) 
Wracam do maszyny, bo już mnie woła;)

18 wrz 2012

Wielkie brava!:) i aplikacja krok po kroku

...bo aż kilka osób podało prawidłową odpowiedź:)
A tutaj mała podpowiedź dla tych, co nie wiedzieli: promyki słonka padły akurat na właściwy kwadracik:D
No i jak już wiadomo co i z czym to mogę pokazać ile już mam:)
Właściwie jest to stan na wczoraj, bo na dzisiaj jest już więcej. 
Wczoraj okazało się, że coś źle obliczyłam i musiałam jeszcze doszywać po jednym rzędzie kwadratów z każdego boku...
Aplikacja na razie jest częściowo naklejona, dojdą jeszcze listeczki, imię, no i oczy sówek...
Jutrzejszy dzień przeznaczam na naszywanie aplikacji. 
Może ktoś się zdziwi, że aż tyle czasu, ale fakt faktem: aplikacje są praco- a przede wszystkim czasochłonne!

Zauważyłam, że we wpisywanych tagach, za pomocą  których wiele osób trafia na mojego bloga bardzo często powtarza się hasło "jak szyć aplikacje".
Jest więc okazja napisać kilka słów na ten temat:)

Jak powstaje aplikacja krok po kroku:

1. projekt, szkic, rysunek...
2. przeniesienie całego rysunku na dwustronną flizelinę -to taka, która ma z obu stron klej, a dodatkowo z jednej strony jest papier, na który przenosimy motywy. Każdy element motywu musimy przerysować osobno: np. skrzydła sowy brzuch, oczy, stopy, dziubek...
3. wycinamy każdy element motywu
4. teraz wybieramy odpowiednie tkaniny na konkretne elementy. 
5. przyklejamy za pomocą żelazka papier z flizeliną i narysowanym elementem do wybranej tkaniny
6. czekamy aż ostygnie
7. siadamy wygodnie w fotelu i dokładnie wycinamy każdy przyklejony do tkaniny element
8. teraz, gdy już mamy wszystko wycięte przygotowujemy tkaninę na tło, na której będzie ostatecznie naszyta aplikacja
9. z każdego wyciętego elementu odklejamy od spodu papier
10. wstępnie rozmieszczamy elementy na tkaninie
11. gdy już mamy wszystko ułożone w miejscu, gdzie ma być naszyte delikatnie prasujemy, aby wszystko dobrze się przykleiło
12. teraz nareszcie! możemy zasiąść do maszyny:)

O naszywaniu aplikacji pisałam już tutaj:)
Flizelinę dwustronnie klejącą znajdziecie w Robin's Patchwork i w Szmatce Łatce.

No i to tyle na dzisiaj:) 
Buziaki!

17 wrz 2012

Żółte i pomarańczowe...

W tych kolorkach szyje się kolejna kołderka...
W centrum będzie aplikacja:)
Ciekawe czy zgadniecie jaka;)

Po przerwie...;)

No niestety, wyszło jak wyszło... znowu miałam krótką przerwę w blogowaniu...
W międzyczasie trochę się wydarzyło...

M.in.:

*zepsuły się obie moje maszyny.
Husqvarnę zawieźliśmy osobiście do serwisu w Krakowie licząc na ekspresową naprawę od razu na miejscu;) Niestety nie udało się, trzeba było maszynę zostawić... Ja zostałam z drugą, która jeszcze trochę "zipiała", więc szycie szło trochę jak po grudzie... ale przeżyłam i to;) Husqvarna na szczęście już wróciła i póki co działa (oby jak najdłużej!) 
Zastanawiało mnie tylko, dlaczego zaraz po zakończeniu okresu gwarancji na maszynę zaczęła się ona psuć -w sumie to już druga naprawa!
 I tutaj zmartwiła mnie odpowiedź pana serwisanta: otóż te wszystkie maszyny komputerowe tak są zaprogramowane, aby zaraz po wygaśnięciu gwarancji zaczynały się psuć:( No i niestety jest to bardzo możliwe, bo o tym słyszałam już od innych serwisantów...

*zrobiliśmy Paulince generalny remont w pokoju, taki z wymianą podłogi...
 Zamarzyło jej się na różowo...
Ma więc różowo...
Jak będzie już pokoik całkiem urządzony to pokażę choć kawałek...
Na razie brakuje nam jeszcze firanek, nowej lampy lub przynajmniej nowego klosza;), krzesła do biurka, ale to wszystko już prawie w drodze...
Teraz mogę tylko pokazać z jakim zapałem Paulinka pozbywała się "zieleni" ze swojego królestwa -miała niesamowitą frajdę móc zrywać tapetę;)

*od 1września nasza córcia zaczęła już naukę w szkole.
Bałam się tego, bo ta nasza szkoła taka ogromna, ale póki co Pauluśka jest zadowolona, a to cieszy najbardziej!
 Problem ma tylko z porannym wstawaniem...

*ja od zeszłego tygodnia wróciłam już do szycia na zwiększonych obrotach, raz ze szczęścia, że maszyna choć jedna sprawnie działa, a dwa z radości, że prawa dłoń znów całkiem sprawna -miałam drobny wypadek z udziałem palca i igły;( Ta ostatnia tak jakoś niechcący wbiła się do palca, że ten na drugi dzień zaropiał i opuchnął jak balon! Nie będę nawet wspominać jak bardzo bolało przy minimalnym nawet dotyku! Cieszę się, że to już za mną:)
A teraz biorę się za nadrabianie zaległości:)

Miłego dnia:)