Kołderka i podusia gotowe i prezentują się tak:
Fotki trochę ciemne, ale robione wczoraj wieczorem...
Kwadraty pikowane po szwach, a centrum w drobne pętelki...
Mam nadzieję, że dobrze widać te pętelki;) Aplikacja jest przepikowana po brzegach
Poniżej kołderka w całej okazałości:
Tył kołderki, tył podusi i dodatkowo wkład do podusi są w kolorze lawendowym:
Komplet spodobał się mojej córeczce:) Zagadywała, czy nie mógłby zostać u niej w pokoju... Nawet jej nie przeszkadzało, że na kołderce jest inne imię... Stwierdziła, że gdyby ktoś zapytał dlaczego tam jest imię Emilka to odpowiadałaby, że tak nazywa się jedna z tych sów na narzucie. sprytna, co? A tak na poważnie to będę musiała w końcu pomyśleć o narzucie dla Pauli...
Acha, sówki zgłosiłam do zabawy
Twórczy Weekend u Titanii:), a trafiłam tam zupełnie przypadkowo...
Teraz tytułowe fartuszki:)
Nie są moim pomysłem, uszyte są wg tego
tutka:)
Fajnie wyszły, takie bardzo dziewczęce:)
Fartuszki są dla dwóch małych kuzyneczek, różnią się jedynie guziczkami:)
Pokażę Wam jeszcze jak fartuszek wygląda na moim "chudziaczku":
Trochę mały, bo szyty na młodsze panieneczki:)
Wiem, wiem, dużo fotek dzisiaj, ale to jeszcze nie wszystkie;) Jeszcze Was trochę pomęczę;)
Jako dodatek do fartuszków uszyłam dwa trzmieliki:
Paulinka stwierdziła, że są ZA GRUBE!!! ale na pytanie czy chce je dla siebie, oczywiście odpowiedziała: TAK! Mimo, że już ma swoje dwa...
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca tego posta:) Dłuuugi wyszedł jak nigdy...
Pozdrawiam cieplutko i do napisania:)