Pamiętacie moje czerwienie, które szyłam w styczniu? Tutaj są:)
Szyłam wtedy i szyłam, tak aby wykończyć cały zestaw czerwonych szmatek. Część uszytych rzeczy wykończyłam, reszta poszła do szafy czekać na lepsze czasy...
Teraz siedząc w czerwieniach przypomniałam sobie o tamtych rzeczach...
Dla jednego bieżnika właśnie te lepsze czasy nadeszły: dostał ocieplinkę, spodnią tkaninę, został przepikowany i nawet obszyty czerwoną lamówką w białe groszki:)
Podobny do bieżnika, który udało mi się wtedy w styczniu wykończyć, tamten jednak nie miał lamówki, a ten ma:)
Od jakiegos czasu jestem jak nigdy zakochana w groszkach, a tutaj idealnie pasowały:)
Do wykończenia została jeszcze serweta, wierzch był gotowy, pozostało dorobić resztę. Jest już prawie gotowa, nawet przepikowana, pozostało jedynie doszycie lamówki...
...lecz lamówkę dostanie innym razem, teraz niestety musi iść na bok, bo muszę pilnie uszyć zamówioną rękawicę koniecznie z Kubusiem, miała być na dzisiaj aaaaaaaaaa....
Miłego i pogodnego weekendu Wam życzę i zmykam do maszyny:)
Dziewczyny, które wygrały fanty w moim Candy proszę Was uprzejmie o cierpliwość! Przesyłki pójdą dopiero w poniedziałek!